literature

Lawina - part 1

Deviation Actions

SanAngle's avatar
By
Published:
1.7K Views

Literature Text

Lawina

Rozdział 1 - Lekkie drżenie skały



Potrzebuję sprawy. Załatw mi coś. SH
Wysłano o 15:24


Rzucił komórkę na stolik i z wściekłością obserwował, jak ta odbija się od kantu blatu i z trzaskiem ląduje na podłodze. Znając obecną jakość telefonów, prawdopodobnie już było po nim. Zresztą ten aparat i tak musiał wylądować w niszczarce, więc nie zaszkodzi mu użycie go jako zamiennika pistoletu, który znajdował się w drugim pokoju. Sherlockowi nie przyszło do głowy, by ruszyć się z kanapy, no a Johna nie było w pobliżu, z kolei pani Hudson nie słyszała jego krzyków. A może słyszała i miast przyjść do Holmesa, wyruszyła wręcz w przeciwnym kierunku, albowiem odwiedziła sąsiadkę. W każdym bądź razie, broni nie było pod ręką, więc Sherlock postanowił porzucać telefonem. To jest, de facto, rzucić mógł tylko raz, nie sądził bowiem, że w najbliższych minutach wstanie. Dlatego najpierw napisał do jedynej deski ratunku, która mu została i wycelował w stół.
Otóż Sherlock Holmes nudził się. I to nie byle jak. Od ostatniej sprawy minęło 8 dni 10 godzin 20 minut. Mówiąc dokładnie, 21 minut i 3 sekundy. A im dłuższy czas upływał mu w bezsensownej i bezproduktywnej nudzie, tym detektyw-konsultant jedyny na świecie miał większą ochotę, sam kogoś zabić i przygotować ciało specjalnie pod swoje wymogi, a potem usunąć z Pałacu Umysłu informacje o popełnieniu owej zbrodni. Niestety miało to jeden minus – doszedłby w końcu do tego, że to on zabił. No chyba, że – co było nawet bardziej prawdopodobne – nie rozwiąże sprawy, bo przed kasacją kilku faktów z Pałacu Umysłu był genialniejszy niż po. Czyli de facto – przegrałby sam ze sobą. A nie cierpiał przegrywać, nawet jeśli przeciwnikiem był on sam.
Telefon dwukrotnie piknął jękliwie z drugiego krańca pokoju. Sherlock przewrócił ostentacyjnie oczyma, choć mógł liczyć jedynie na to, że kamera ukryta w Opowieści wigilijnej Charlesa Dickensa, którą nota bene przyniósł na 221B Baker Street John w czasach, gdy jeszcze wierzył, że jest w stanie pokonać ignorancję współlokatora, będzie jego jedynym widzem.

Wiedziałeem, że za mną zatęsknisz.
Odebrano o 15:30


I że bratulek nic ci nie załatwi.
Odebrano o 15:30


Jestem pewny, że chciałbyś znowu zobaczyć przerażenie w oczach Mycrofta. Wystarczy jedna sprawa. SH
Wysłano o 15:31


Tak, właśnie błagał o jakieś morderstwo, szantaż, cokolwiek, kto przerwałoby tę drażniącą harmonię. Nie mógł przecież wiecznie strzelać do ścian, trzeba zachować choćby resztki pozorów tego, że nie jest on pacjentem oddziału psychiatrycznego.

Wiele będzie cię kosztowało wynagrodzenie mi tego.
Odebrano o 15:33
Kliknij, by zobaczyć załącznik.

Sherlock spojrzał na zdjęcie i uśmiechnął się pod nosem. Dlaczego sam na to nie wpadł? Tak, to będzie interesująca sprawa. I stawi na baczność Mycrofta, gdy on, jego braciszek, zacznie igrać z ogniem. To będzie niebezpieczna, przez co ekscytująca rozrywka.

Coś się da załatwić. SH
Wysłano o 15:34


Odczekał 20 minut, patrząc na ekran, nim schował telefon do kieszeni. Następnie podszedł do kamery i wyjął ją z kryjówki. Bez skrupułów wyrzucił ją za okno, po czym zajął się niszczeniem dowodów. Wyjął z telefonu kartę i przełamał ją na pół w ręku. Wrzucił resztki do ogniska i patrząc, jak się palą, uśmiechnął się pod nosem.
Okey.. Jeden z nowszych tworów - Sheriarty. Czyli wydarzenia po ślubie Johna aż do końca 3 sezonu (i znając życie, pewnie jeszcze trochę dalej). Póki co mam trzy rozdziały, zatem aż tak wielkiego nadrabiania nie będzie.
© 2015 - 2024 SanAngle
Comments7
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
MushiAkki's avatar
No, no... Co nuda robi z człowiekiem. XD Relacja Sherlock - Moriarty zawsze będzie mieszanką wybuchową. x3